
Copywriting to zajęcie, które w ostatnim czasie cieszy się sporym zainteresowaniem i popularnością. Copywriterzy wyrastają jak grzyby po deszczu, a i klienci zaczynają doceniać znaczenie tworzonego, wartościowego contentu. W sieci można znaleźć wiele poradników, które podpowiadają, jak napisać tekst produktowy, opis kategorii i wiele, wiele innych. Warto jednak zatrzymać się nad tym zadaniem o jeden poziom wyżej. Bez precyzowania rodzaju tekstu i poziomu jego skomplikowania. Bez zagłębiania się w specyfikę poszczególnych tekstów, a jedynie spoglądając ogólnie, czemu w ogóle służą teksty tworzone przez copywriterów.
Określ cel
To właśnie jest pierwszy etap, który powinien zostać przeanalizowany przez copywritera, który siada do pracy. Każdy tekst w swoim ostatecznym przeznaczeniu sprzedaje. Poradnikowy – sprzedaje autora poradnika, jako eksperta, sprzedaje wizerunek, który może stać się powodem do kupienia usługi lub produktu u tej osoby. Opis produktu sprzedaje korzyści towaru i tak dalej. Poza tym ostatecznym przeznaczeniem jest jednak jeszcze cel bardziej bezpośredni.
Używając wcześniejszych przykładów, poradnik ma doradzić, co zrobić lub jak zrobić. Opis produktu ma przybliżyć korzyści, jakie klient zyska po jego kupieniu. Przystępując do pisania tekstu dla klienta, zastanów się, jaki cel chcesz przede wszystkim zrealizować. Czy chcesz przekazać wiedzę, dać informacje, udzielić porady, a może zaczarować czytelnika, by nawiązać z nim relację i stworzyć więź emocjonalną. Odpowiedź na to pytanie pomoże Ci prawidłowo zredagować pisany tekst i uczyni go bardziej czytelnym. Jeżeli Ty nie masz świadomości celu, nie wiesz, po co piszesz, to czytelnik też nie będzie wiedział, po co powstał ten tekst.
Określ grupę docelową – copywriting to pisanie do ludzi
Druga rzecz, to jasne i precyzyjne określenie Twojej grupy docelowej. Nie możesz pisać do “nich”. To nie może być bezkształtna masa, którą zatytułujesz “czytelnik”. Taki tekst jest do nikogo. Nikt w nim nie odkryje siebie, nie odnajdzie siebie, nie poczuje, że tekst jest do niego pisany. Ta zasada dotyczy również blogerów. Bez grupy docelowej trudniej uzyskać efekt. Pisanie “dla siebie”, również jest w dużej mierze stratą czasu. W określeniu idealnego czytelnika pomaga persona, o której więcej będzie w kolejnych tekstach.
Persona to opis typowego przedstawiciela Twojej grupy docelowej. Co powinno być opisane? Wszystko. Cechy demograficzne (wiek, płeć, pochodzenie, wykształcenie, zatrudnienie – ile tylko jesteś w stanie wydobyć. Im bardziej precyzyjnie, tym lepiej), cechy osobowości, charakteru (samodzielny, zależny, odpowiedzialny, niedojrzały, przedsiębiorczy, zachowawczy), zainteresowania, umiejętności, wiedza. Szczegółowe, prawda? To wszystko jest ważne, by stworzyć wizerunek czytelnika lub klienta docelowego, do którego można “mówić” swoim tekstem. Zbyt trudne słownictwo dla grupy docelowej oczekującej prostego języka zniechęci poziomem skomplikowania. Zbyt prosty język zanudzi grupę wymagającą. Stąd taka konieczność. Pisz językiem klienta, nie swoim.
Dobrze poznaj temat
To wydaje się dość oczywiste, a gdy czytam niektóre artykuły w sieci, to mam wrażenie, że autor się albo nie przyłożył, albo ma bardzo mało płacone i też się nie przyłożył. Jeżeli znasz temat, bo jest Ci on bliski, bo zajmujesz się tym zawodowo albo masz kierunkowe wykształcenie, to dodatkowe poszukiwania mogą tylko wzbogacić Twój tekst. Jeżeli temat jest dla Ciebie nowy, to jedno źródło zdecydowanie nie wystarczy. Taka jest prawda. Raz, że to źródło może nie być wiarygodne – warto to zweryfikować, a dwa, temat mógł nie zostać wyczerpany. Być może autor coś pominął, nie dopisał, zapomniał. Im więcej źródeł, tym więcej szans na stworzenie tekstu wartościowego, ciekawego i angażującego. Do takiego tekstu czytelnicy chętniej wracają.

Zaplanuj pracę
Moim zdaniem, dobry plan to połowa sukcesu. Zaplanowany tekst nie “rozjeżdża” się w trakcie pisania, nie gubią się wątki, mało jest dygresji. Tekst pisany z głowy też może być wartościowy i to bardzo – tego nie kwestionuję. Trzeba mieć jednak sporo samodyscypliny, by go stworzyć bez poruszania wątków dodatkowych. Przez długi czas sama pisałam bez planu. Teksty się przedłużały (bo jestem gadułą z natury 😉 ), rozwlekały i “drugie czytanie” wiązało się zawsze ze sporym ich porządkowaniem. Od pewnego momentu staram się każdy tekst zaplanować w punktach. Co zyskałam? Teksty są bardziej zwarte, sensowne, uporządkowane, krócej je piszę i krócej poprawiam. “Drugie czytanie” nie polega już na porządkowaniu, a raczej na wygładzaniu, korekcie i wprowadzaniu kosmetycznych poprawek. To znacznie prostsza praca.
Pisz – copywriting to konwersacja
Na koniec, po przejściu tych wszystkich etapów, po prostu pisz. Pisz tak, jakbyś zwracał się do swojego docelowego odbiorcy i chciał zrealizować zamierzone wcześniej cele. Stosuj odpowiedni język i staraj się, by tekst był swego rodzaju rozmową, ale nie w formie dialogu. Opowiadając o zaletach produktu lub metodach poradzenia sobie z problemem, postaraj się przewidzieć obiekcje czytelnika i natychmiast na nie odpowiedz. Rozwiej je, zanim nabiorą one wyraźnych kształtów w umyśle czytelnika. Poprowadź delikatnie od początku do końca i pamiętaj, że czytelnik ma pod wpływem Twojego tekstu coś poczuć. Może to być zadowolenie, satysfakcja, ulga, ale też zaniepokojenie, zastanowienie, niepewność, zaintrygowanie.
Tak właśnie działam. Jeżeli więc szukasz osoby, która poprowadzi Twojego klienta na Twojej stronie internetowej w taki, łagodny, niewidzialny, ale skuteczny sposób – zapraszam do kontaktu. Wspólnie omówimy szczegóły, rozważymy cele działania i zaplanujemy najbardziej efektywne rozwiązania. Można się ze mną kontaktować za pośrednictwem formularza kontaktowego lub za pomocą adresu mailowego: kontakt@www.sferacopywritera.pl
Moje doświadczenie wskazuje, że stosowanie tych reguł bardzo pomaga w tworzeniu tekstów, które działają, które ostatecznie sprzedają, nawet gdy ich cel bezpośredni jest nieco inny. A Ty jak przygotowujesz się do stworzenia swoich tekstów? Jakie etapy pracy możesz wyróżnić u siebie? Czy u blogerów, tego rodzaju działanie, taki plan również mógłby się sprawdzić? Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii. Zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.
A jeżeli chcesz się nauczyć pisać dobre teksty sprzedażowe, które podbijają serca czytelników, zajrzyj do zakładki szkolenia online i wybierz kurs odpowiedni dla siebie 🙂
Bardzo przydatne porady!
Cieszę się 🙂 I zapraszam częściej 🙂
Bardzo przydatny post 🙂
Ogólnie zwykle tak robię, gdy piszę jakiś tekst, więc nie jest ze mną najgorzej 🙂
Cieszę się, że pobudzam do pozytywnej samooceny 😉 A tak poważnie, to czasem dostaję pytania o “techniczną” stronę pisania. Stąd właśnie tego rodzaju wskazówki. Jeżeli służą nie tylko podpowiadaniu, to już w ogóle dobrze 😉
Tak, u blogerów jak najbardziej taki plan pracy się sprawdza.
Super 🙂 W taki razie również każdy początkujący bloger znajdzie tutaj coś dla siebie. Chociażby kilka wskazówek, jak zorganizować swoją pracę 🙂
Dużo wartości w tym poście, plan to chyba prawie że najważniejsza rzecz i nie tylko plan do postów, ale do wszystkiego, co robimy. Dajmy odpocząć swojej głowie i róbmy plany, które nam pomogą wszystko w tej głowie ułożyć.
Cieszę się z tak miłej opinii 🙂 Podoba mi się ten zwrot: Dajmy odpocząć swojej głowie i róbmy plany – to super trafione. Plan trzeba po prostu realizować, krok po kroku. To czyste działanie. Bez planu głowa się męczy, bo musi być czujna i wszystko stale kontrolować. Dzięki za to dopowiedzenie 🙂