Copywriting sprzedażowy. Język korzyści w praktyce (Justyna Bakalarska – Stankiewicz) to kompletny przewodnik, który pokaże Ci, jak tworzyć treści, które faktycznie sprzedają i współpracują z Tobą w drodze do rozwinięcia sprawnego biznesu. Jak przemierzać samodzielnie kręte uliczki copywritingu sprzedażowego i zachwycać klientów swoją ofertą. Ile są warte odpowiednio dobrane słowa? Pomoże też w zrozumieniu jeszcze lepiej działalności copywriterów.
Zanim jednak o nim opowiem, to krótko w ogóle o tym, czy potrzebujesz treści na swoją stronę internetową?
Copwyriting sprzedażowy – Zdefiniować potrzeby
Prowadzisz biznes. Widzisz, ile pracy wkładasz w to, by Twoja oferta była wyjątkowa, a realizacja Twoich usług czy dostawa towarów przeskakiwała wręcz oczekiwania klienta. Wiesz, że dajesz z siebie wszystko, a może nawet więcej. Wiesz, że gdy już ktoś Ci zaufa, to się nie zawiedzie. Jesteś osobą sumienną, odpowiedzialną i dokładną.
Tylko jakoś klienci nie mogą się o tym przekonać…
Zamówień jak na lekarstwo. Po Twojej stronie internetowej hula wiatr i masz wrażenie, że za chwilę zaczną po niej latać te okrągłe suszki z dzikiego zachodu. Dziesięciu odwiedzających dziennie to sukces, ale i tak żaden z nich nie zamawia.
Dlaczego tak się dzieje i jak pomoże Ci w tym copywriting sprzedażowy?
Prawdopodobnie właśnie na Twojej stronie internetowej brakuje odpowiednich treści, które pokazywałyby Twoją ofertę, budowały Twój wizerunek i zachęcały czytelników do działania: złożenia zamówienia, przetestowania darmowej próbki, sprawdzenia tutorialu.
Twoja strona, przez brak treści, może być gdzieś na dnie wyników wyszukiwania, a jeżeli już nawet ktoś się na nią zabłąka to jedyne, z czym ma do czynienia to kilka zdjęć i parę lakonicznych zdań plus dane do kontaktu.
Wyobraź sobie teraz, że sam jesteś klientem. Czy podjąłbyś/podjęłabyś interakcję z taką stroną internetową, na której nie masz szans poznać osoby/firmy, która świadczy dane usługi? To trochę jak współpraca z firmą „Krzak”. Nie zachęca i nie wzbudza zaufania.
Dlatego właśnie potrzebujesz odpowiednich treści na swoją stronę.
Jakie funkcje pełnią treści na stronie internetowej?
No dobra, to jakie funkcje pełnią treści na stronie? Co jeszcze można zyskać poprzez dobrze dopracowane teksty?
Zobacz:
- pozycjonują Twoją stronę internetową: dzięki SEO i dobrze dobranym słowom kluczowym roboty indeksujące rozumieją, co się znajduje na stronie. To powoduje, że mogą ją „podrzucić” w odpowiedzi na konkretne zapytania użytkowników. Wprowadzenie zapytania związanego z Twoją branżą skutkuje wyświetleniem Twojej firmy, a to zwiększa ruch na Twojej stronie. Pierwszy krok, czyli sprowadzenie odbiorców do siebie – masz więc załatwiony.
- budują Twój wizerunek eksperta: Jeżeli na swojej stronie zamieścisz poradniki, rankingi, teksty wyjaśniające kwestie korzystania z Twoich towarów lub usług czy też pokażesz, jak czerpać maksymalne zyski z Twojej oferty, to sprawisz, że odbiorcy będą Cię lepiej postrzegali. Wyobraź sobie dietetyka, który na swojej stronie jedynie sprzedaje usługę opracowania diet. Skąd masz wiedzieć, że rzeczywiście się na tym zna? Ale. Jeżeli na jego stronie znajdziesz analizę różnych jogurtów, albo wskazania żywieniowe dla sportowców/dzieci/czy osób chorych – to od razu inaczej podejdziesz do tej oferty. Zobaczysz, że ten człowiek zna się na swojej pracy.
- budują zaufanie: Treści na stronie budują nie tylko Twój wizerunek, ale pomagają też w zbudowaniu zaufania do Ciebie. Dajesz je za darmo. Jeżeli są dobrej jakości i rozwiązują konkretne problemy Twoich odbiorców, to sprawiają, że rośnie do Ciebie zaufanie. O! Ten twórca mi pomógł. To fantastyczne. Będę zaglądać częściej i czerpać z tych porad.
- sprzyjają sprzedaży: Wreszcie, dobrze zaprojektowane teksty sprzedażowe zachęcają do dokonania zakupu. Prowadzą Twojego klienta przez cały proces zakupowy. Na pierwszym etapie muszą przyciągnąć uwagę odbiorcy, potem ją utrzymać, dalej zaspokoić potrzeby poprzez angażujące treści aż wreszcie skłonić do zakupu konkretnym wezwaniem do działania. Patrząc na teksty, które zamieszczasz na swojej stronie z perspektywy tych czterech zadań, wiesz: jak je zaprojektować i co w nich zawrzeć. Tylko czy napewno?
Jak pisać teksty i wykorzystać copywriting sprzedażowy/ język korzyści w praktyce?
Wszystko wydaje się proste i oczywiste. Muszą być słowa kluczowe, rozwiązanie problemów, kilka praktycznych wskazówek i wezwanie do działania. Niby tak. Tylko nie do końca.
Treści w internecie rządzą się swoimi własnymi prawami. Internauci cenią swój czas i nie lubią, gdy ktoś im go marnuje. Dlatego swoją uwagę kierują tylko na te treści, które są im faktycznie potrzebne i mogą być przydatne. Skąd to wiedzą? Przede wszystkim z tytułu. To pierwszy moment weryfikacji, czy chcę ofiarować danemu twórcy swój czas. Dalej: lead. Czy te pierwsze zdania zachęcaja mnie do czytania? Czy zapowiadają coś ciekawego/wartościowego/zabawnego dla mnie? Trzeci punkt kontrolny to śródtytuły i ogólna estetyka tekstu. Czy śródtytuły poruszają ważne dla mnie zagadnienie? Zachęcaja do przeczytania akapitu? Czy w tekście znajdują się wypunktowania, które łatwo się skanuje wzrokiem? Są słowa pogrubione, które przyciągają wzrok?
Jeżeli tekst przejdzie tę weryfikację, dopiero jest czytany. I na tym etapie możesz wszystko wygrać lub przegrać. Jeżeli tekst będzie zgodny z zasadami pisania sprzedażowego – zyskasz klienta. Jeżeli nie. Stracisz szanse na sprzedaż (ale nie koniecznie musisz stracić klienta).
Sprawa zaczyna się komplikować, co? Spokojnie. Za chwilę zajmiemy się bardziej szczegółowo tworzeniem tekstów sprzedażowych i wszystko stanie się jaśniejsze.
Ku zdefiniowaniu potrzeb – copywriting sprzedażowy
Zanim w ogóle zabierzesz się do pisania, musisz zacząć od zdefiniowania potrzeb potencjalnego klienta. Jest wiele teorii naukowych, dotyczących potrzeb. Najbardziej popularna jest teoria Maslowa. Ten amerykański psycholog uporządkował ludzkie potrzeby w schemacie piramidy. U jej podstaw leżą potrzeby biologiczne: sen, jedzenie, wypróżnianie. Jeżeli zostaną zaspokojone, wówczas człowiek rozpoczyna dążenia do zaspokojenia potrzeb wyższego rzędu (potrzeby bezpieczeństwa, przynależności, uznania, poznawacza, estetyczna, samorealizacji i transcendencji).
Kiedyś uważano, że tylko zaspokojenie potrzeb z wcześniejszego etapu otwiera drogę do zaspokajania kolejnych. Okazuje się, że to nie jest do końca prawda. Potwierdzają to spostrzeżenia nawet z codziennego życia. Osoby, które zaczynają prowadzić własny biznes rezygnują z potrzeby bezpieczeństwa na rzecz zaspokojenia potrzeby samorealizacji.
Czy to oznacza, że zupełnie niepotrzebnie wprowadziłam temat potrzeb? Nie, przeciwnie. Znajomość potrzeb wskazanych przez Maslowa może pomóc Ci w stworzeniu skutecznego komunikatu sprzedażowego, który zachęci do zakupu.
Potrzeby, bez względu na kolejność ich zaspokajania, każdego dnia wpływają na Twojego odbiorcę. Stanowią istotny czynnik motywacyjny. Dlatego zanim zaczniesz projektowanie tekstu zastanów się, jakie potrzeby zaspokaja Twoja oferta.
Przykład:
Samochód (na razie dajmy sobie spokój z marką) zaspokajać może potrzebę bezpieczeństwa, uznania, czy estetyczną.
Zegarek również może zaspokajać potrzebę bezpieczeństwa (żeby się nie spóźnić i wyjść z twarzą; bezpieczeństwo mentalne), uznania, prestiżu.
Kurs, który oferujesz to potrzeba samorealizacji, ale też uznania czy przynależności. Szkolenia i kursy mogą też przybliżać do realizowania potrzeby transcendencji – czyli wspierania innych ludzi w zaspokajaniu ich potrzeb.
Określanie i rozpoznawanie potrzeb (copywriting sprzedażowy krok pierwszy)
Wypisz wszystkie potrzeby, jakie przychodzą Ci do głowy. W tekście możesz wykorzystać wszystkie (jeżeli nie ma ich wiele) lub większość. Nie wiesz, kto jest po drugiej stronie ekranu, dlatego nie wiesz, która potrzeba go motywuje. Im więcej ich wykorzystasz, tym lepiej dla Twojej oferty.
A jak zaspokajać potrzeby poprzez angażujące treści? Pokazuj testy bezpieczeństwa, wyniki badań, case study, zdjęcia, video. Nie pisz, że „nasz samochód jest bezpieczny”. Pokaż, jakie wyniki uzyskał w crushtestach. Oczywiście, musisz wyjaśnić, co one oznaczają. Staraj się pisać zrozumiale, by dotrzeć do wyobraźni odbiorcy.
Po zdefiniowaniu potrzeb zastanów się też, czego może oczekiwać Twój odbiorca, ale… nie przywiązuj się za mocno do tego. Dlaczego? Żeby nie utknąć w martwym punkcie. Zastanów się, ale zweryfikuj, sprawdź statystyki, dane? Jak masz możliwość, to zrób badania rynku.
Żeby lepiej przyjrzeć się motywacji odbiorców stwórz sobie personę i personę negatywną. Co to takiego? Persona to Twój idealny klient. To właśnie do niego chcesz dotrzeć i z nim chcesz pracować. Natomiast persona negatywna to klient, do którego absolutnie nie chcesz dotrzeć. W ogóle z nim nie chcesz współpracować. Warto opracować taki profil, by uniknąć nieporozumień i straty czasu.
Temat persony to złożone zagadnienie i zostawię je sobie na inny moment. Na razie tylko napomknę, a jeżeli chcesz wiedzieć więcej zerknij do książki Copywriting sprzedażowy. Język korzyści w praktyce, który napisała Justyna Bakalarska- Stankiewicz (artykuł napisany jest na podstawie tej książki).
Jak skutecznie przyciągać uwagę odbiorcy?
Gdy już rozumiesz potrzeby i oczekiwania, musisz zastanowić się jak przykuć uwagę odbiorcy. Pierwszym krokiem jest stworzenie zaskakującego tytułu. Jego zadaniem jest rozbudzenie emocji i dotknięcie struny ważnej dla Twojego odbiorcy. Tylko, jeżeli tytuł tekstu zasugeruje, że w treści znajdzie się coś dla niego ważnego, kliknie link, żeby przeczytać dalej. Jeżeli chcesz poznać szczegóły i tajniki tworzenia skutecznych tytułów, odsyłam Cię do innego tekstu na mojej stronie internetowej.
W skutecznym odpowiadaniu o Twoim produkcie ważny jest też lead do tekstu. To kilka pierwszych zdań, które decydują o tym, czy klient faktycznie przejdzie dalej i zainteresuje się Twoją ofertą.
O tym, jak tworzyć taki lead również napisałam odrębny artykuł, który znajdziesz w linku.
Następnie przechodzimy do dalszego etapu, czyli dalszej treści tekstu. Tu zaczyna się prawdziwa zabawa. Chodź, pokażę Ci, na czym ona polega.
Jak tworzyć angażujące treści?
To wcale nie jest łatwe zadanie, ale też nikt nie obiecywał, że będzie łatwo 🙂 Gdy już udało Ci się przykuć uwagę odbiorcy i ją zatrzymać, musisz pokazać zalety Twojego produktu lub usługi, ale z perspektywy korzyści, jakie Twój klient osiągnie. Wkraczamy więc w zasadniczy temat i tu właśnie zaczyna się copywriting sprzedażowy.
Tu niezwykle ważne jest dotarcie do prawdziwej motywacji odbiorców. Bo jeżeli klient mówi Ci, że potrzebuje samochodu, to co właściwie o nim wiesz? Nic! Należy więc zadać pytanie: Dlaczego jest mu ten samochód potrzeby? Odpowiedź może brzmieć: do przemieszczania się. Jesteśmy w domu? Oj, jeszcze bardzo nie. Zobacz dalej:
P: Dlaczego chcesz się przemieszczać samochodem?
O: Bo mam dzieci, które chcę wozić na zajęcia i do szkoły.
P: Dlaczego chcesz wozić dzieci na zajęcia i do szkoły?
O: Bo nie chcę, by podróżowały komunikacją miejską.
P: Dlaczego nie chcesz by podróżowały komunikacją?
O: Bo to niebezpieczne i czasochłonne.
I można tak dalej. Ta technika zadawania ciągle pytania „dlaczego?” nosi nazwę ladderingu, czyli wywiadu drabinkowego. Najlepiej przeprowadzić go na „żywym organizmie”, czyli podczas rozmowy z klientem lub grupą reprezentującą Twoją grupę docelową (badanie rynku, badanie marketingowe). Jeżeli jednak nie masz dostępu do takich badań, spróbuj wejść w buty klienta i wyobraź sobie możliwe odpowiedzi.
Zobacz, że pierwsza potrzeba to chęć przemieszczania się. Niby oczywiste. Okazuje się jednak, że klienci z reguły na plan pierwszy wysuwają właśnie taką pozorną, płytką potrzebę. Dopiero drążenie pokazuje, że tak naprawdę zależy im na czymś innym. W tym wypadku na bezpieczeństwie i oszczędności czasu. Jeżeli prowadzisz salon samochodowy i masz kilka modeli czy kilka marek, to teraz łatwiej Ci coś zaproponować, niż w pierwszej chwili (potrzebuję samochodu).
Motywacje odbiorców to dopiero początek
Z tworzeniem tekstów sprzedażowych jest jak z układaniem puzzli. Najpierw oglądasz kawałki, wybierasz ramkę, a dopiero potem układasz cały obrazek. Tak jest i tutaj. Najpierw analiza produktu pod kątem tego, jakie potrzeby i oczekiwania klientów spełnia, potem przyciągnięcie uwagi i dążenie do poznania prawdziwych motywacji klienta. Potem pokazanie jak Twoja oferta wpisuje się w oczekiwania i motywacje klienta.
Tu ważną rolę odgrywają:
- emocje;
- klątwa wiedzy;
- wezwanie do działania.
Zacznę od klątwy wiedzy.
Klątwa wiedzy
Szczegółowo to zjawisko już omówiłam na tym blogu, więc zachęcam do zapoznania się z nim. Tu tylko wspomnę, że z klątwą wiedzy masz do czynienia wtedy, gdy opowiadasz o swoim produkcie z perspektywy jego twórcy, a nie odbiorcy. Co to oznacza? Znasz jego podstawowe funkcjonalności i zalety. Wiesz, jak z niego korzystać. Opowiadasz więc o bardziej złożonych opcjach użytkowania. Pomijasz podstawy. To duże uproszczenie, ale chodzi tylko o wprowadzenie.
W przełamaniu klątwy wiedzy pomoże Ci mentalne zrobienie kroku wstecz. Wyobraź sobie, że nie znasz produktu. Nie wiesz, co to jest. Z czego jest on z budowany. Nie znasz funkcjonalności. Wtedy opowiadasz o nim bardziej przyjaźnie. Lądujesz na tej samej planecie, na której jest Twój odbiorca. Zaczynacie rozmawiać o tym samy, a to jest niezwykle istotne! Masz wtedy szansę dotrzeć do każdego odbiorcy, a nie takiego, który już wstępnie zainteresował się Twoją ofertą. Rozszerzasz grono klientów.
Co jeszcze się dzieje, gdy świadomie walczysz z klątwą wiedzy? Zaczynasz pisać zrozumiale, zaczynasz prościej pisać. To ma ogromne znaczenie.
Druga rzecz to emocje.
Emocje w sprzedaży – Copywriting sprzedażowy na cienkiej strunie
Klienci kupują, gdy coś poczują. Mózg jest potrzebny tylko po to, by zracjonalizować podjętą decyzję. Ale zapada ona w sferze emocji. Jak to zrobić? Tu zaczyna się prawdziwa przygoda. Zaczynasz projektować sprzedażowy język korzyści.
Kiedy czytelnik poczuje emocje? Gdy Twój tekst dotknie ważnych dla niego aspektów, gdy będziesz pokazywać emocje (ale nie powiesz o nich, bo to nic nie da!), gdy pokażesz mu zmiany, jakie mogą zajść w jego życiu, po skorzystaniu z Twojej oferty.
W stosowaniu języka korzyści w praktyce nie ma żadnej magii ani tajemnicy. To po prostu świadome wykorzystanie określonych komunikatów, które mają wywołać oczekiwane przez Ciebie efekty.
Język korzyści opiera się na modelu: cecha – zaleta – korzyść. Więcej znajdziesz w odrębnym tekście.
Chodzi o to, by poruszyć wrażliwe struny w czytelniku. Możesz to zrobić poprzez opinie innych klientów, case study, wizualizacje czy testy (próbki, próbne lekcje, darmowe fragmenty płatnych produktów). Twój odbiorca może zobaczyć, jak zmieniło się życie (biznes) Twoich klientów (a neurony lustrzane załatwią sprawę ze wzbudzeniem emocji w Twoim odbiorcy), poczuć się jak właściciel produktu (a potem jest już trudniej zrezygnować) lub zobaczyć, jak to jest być Twoim klientem.
To właśnie jest sposób, by wdrożyć język korzyści w praktyce. Pokazujesz czytelnikowi, jakie korzyści może osiągnąć. Co może zyskać. Jakie wartości niesie ze sobą Twoja oferta. Czy pomoże oszczędzić, poprawi samopoczucie, status i wiele innych.
Temat projektowania tekstu, w którym język korzyści w praktyce jest dominującym sposobem komunikacji jest bardzo obszerny i nie ma tu miejsca na jego szczegółowe rozpracowanie. Chcę tylko „poruszyć”, „zaczepić” ten temat, by pokazać Ci, jak wybrnąć z marazmu na Twojej stronie. Więcej znajdziesz w przytoczonej już przeze mnie książce, o tym samym tytule, co mój artykuł.
I ostatni z wymienionych przeze mnie elementów, czyli wezwanie do działania
Call to action, czyli wezwanie do działania
Sprzedażowy język korzyści to rownież właściwy sposób wezwania do działania. Wyobraź sobie, że przygotowujesz starannie cały swój tekst sprzedażowy. Dbasz o właściwy nagłówek, lead, a reszta treści to język korzyści i emocje. Przytaczasz badania i argumenty. Pokazujesz zadowolonych klientów. Wszystko gra i buczy. Artykuł kończy się jednak zawieszeniem. Podsumowujesz treść i koniec. Co w takiej sytuacji klient powinien zrobić? Nie wiadomo. I on też nie wie.
Musisz pokierować jego dalszą aktywnością. Pobierz darmową próbkę. Pobierz bezpłatny rozdział. Zapisz się na listę oczekujących. Wykup dostęp do szkolenia.
To tylko kilka przykładów, które pokazują, jak można pokierować dalszą aktywnością czytelnika.
Inaczej. Można też wykorzystać pewien trik 😉 Polega on na zmianie formy czasownika. Zamiast „pobierz”, piszesz „pobieram”. Takie działanie powoduje, że czytelnik ma wrażenie podjęcia własnej decyzji, a nie że ktoś mu kazał. Pobieram darmowy rozdział. Zobacz, brzmi nieco inaczej. Przyjemniej. Daje wrażenie, że to ja go pobieram, a nie Ty mi każesz.
Nadal jest to jednak wezwanie do działania, które pokazuje dalsze kroki.
Obiekcje a zachęta, czyli copywriting sprzedażowy i kropka
Jest jeszcze kilka elementów, które chciałabym poruszyć przed zakończeniem tego tekstu. Obiekcje pojawiają się zawsze. A to, że za drogo, a to że nie ma opinii klientów, a to czy zadziała. Zawsze jest coś.
Co się stanie, gdy to przemilczysz? Klient zostanie z tymi obiekcjami sam, a to prosta droga do rezygnacji z zakupu. Możesz też podjąć z nimi polemikę. Przyznać, że istnieją i dać argument, który je bagatelizuje. Pokazać oszczędność, jaką wygeneruje zakup teraz, pokazać cenę w perspektywie dnia (np. 90 zł na miesiąc, to tylko 3 zł dziennie; 3 zł brzmi lepiej, nie?) lub w odniesieniu do czegoś małego lub szkodliwego (równowartość kawy na mieście/paczki papierosów/2 paczek chipsów) lub pokazać historie sukcesu, nawet gdy nie masz opinii bezpośrednio od klienta. To wszystko i tak zadziała tak, jak powinno.
Dalej, warto rozważyć włączenie do swojego tekstu „zapalnika”. Chodzi o argument, który skłoni do zakupu już teraz. Może to być oferta ograniczona czasowo, mała liczba sztuk na magazynie czy zniżka ograniczona czasowo lub oferowana przy zakupie typu „kup teraz”.
To wszystko razem sprawi, że Twój tekst będzie skuteczniejszy i przyniesie Ci wymierne korzyści.
Kilka słów podsumowania
Język korzyści w praktyce przekłada się na większą sprzedaż Twoich produktów lub usług. Poszczególne, omówione elementy tworzą tekst sprzedażowy, którego zadaniem jest wygenerowanie dla Ciebie konwersji, ale jednocześnie zbudowanie dobrego wizerunku, zdobycie zaufania klientów oraz ich przywiązanie do Twojej marki.
Analiza persony i grupy docelowej pokazuje Ci, jakim językiem operować w stosunku do swoich odbiorców i jakie potrzeby brać pod uwagę, przy konstruowaniu treści marketingowych. Jednocześnie pokazuje, jak dotrzeć do każdego odbiorcy z każdego etapu lejka sprzedażowego. Natomiast za pomocą emocji, wizualizacji i samego języka korzyści pobudzasz wewnętrzną motywację odbiorcy do zakupu, a ta jest znacznie stabilniejsza niż Twoja perswazja. Możesz nie tylko zainteresować swoim produktem, ale sprawić, że zostanie wykupiony. Oszczędzisz więc nie tylko czas (na ciągłe promowanie i nieefektywne komunikowanie produktu), ale również pieniądze (na reklamę płatną).
Dzięki wykorzystaniu formuł copywriterskich wzmocnisz swój przekaz, a proces tworzenia własnej marki stanie się znacznie przyjemniejszy. Realizując po kolei określone punkty tekstu sprzedażowego osiągasz satysfakcjonujące wyniki, zamiast bezskutecznie próbować dojść do jako takiej sprzedaży. Odpowiednio dobrane słowa pomogą Ci budować emocjonalne obrazy w głowach odbiorców. Wesprą Cię w skutecznym odpowiadaniu o Twojej marce i jej ofercie. Po przełamaniu klątwy wiedzy zbliżysz się do klientów, a to dodatkowo ułatwi Ci prowadzenie internetowej sprzedaży.
Justyna Bakalarska – Stankiewicz i jej język korzyści w praktyce
Artykuł został napisany na podstawie książki Justyny Bakalarskiej – Stankiewicz o tym samym tytule. Jest to książka, która pokazuje, jak stosować język korzyści w praktyce. Przewodnik po nieznanym mieście – tak można ją metaforycznie określić.
Pozycja pokazuje, jak można zyskać na stosowaniu języka korzyści w praktyce content marketingowej i jednocześnie, jak przemierzać samodzielnie kręte uliczki copywritingu sprzedażowego. Ile są warte odpowiednio dobrane słowa i jak poruszać się po niepewnym gruncie, jakim jest copywriting sprzedażowy.
Dzięki poradnikowi dowiesz się, jak rozpoznawać określone punkty na mapie ścieżki zakupowej klienta, a zeszyt ćwiczeń pomoże Ci utrwalić zdobytą wiedzę i umiejętności. Zobaczysz, jak zachwycić swoim produktem klienta i poprowadzić go do koszyka i opłaty.
Autorka wyjaśnia, jakie reguły rządzą treściami publikowanymi w sieci i jak te reguły wykorzystać na swoją korzyść. Działając w internetowym biznesie warto poznać zasady, które pomogą Ci osiągnąć sukces zamiast bezskutecznie próbować dojść do minimalnego celu, który pozwoli Ci ledwie na utrzymanie firmy.
Co zyskasz?
Książka uzupełni twoją wiedzę marketingową i copywriterską. Dowiesz się, w jaki sposób dobry copywriter tworzy treści, które generują wartościowy ruch na stronie i faktycznie sprzedają. Dzięki zawartym w niej wskazówkom wkrótce będziesz cieszyć się z osiąganych wyników, a jeżeli jesteś copywriterem – staniesz się tym, który terminy porezerwowane ma na miesiące do przodu.
Czasami w życiu wystarczy zapytać kogoś o radę, o podpowiedź. Wyobraź sobie, że jesteś w nieznanym mieście i nie wiesz, jak dojść do celu. To doskonała metafora biznesu. Też jest trochę jak nieznane miejsce. Stąpasz po nim, jak po niepewnym gruncie.
Potrzebujesz pomocy przewodnika. I tym właśnie jest książka „Copywriting sprzedażowy”. Autorka książki przekonuje, że zastosowanie zawartych w niej wskazówek (popartych badaniami lub eksperymentami) prowadzi nie tylko do zdobycia odpowiedniej wiedzy sprzedażowej i poznania mechanizmów jakimi rządzą się skuteczne teksty, ale również sprawia, że każde napisane przez Ciebie tysiąc słów będzie pociągało za sobą kolejnych coraz bardziej przekonanych do Ciebie klientów.
Jeżeli jesteś dopiero na początku marketingowej drogi, książka umiejętnie wprowadzi Cię w temat. Będzie jak drogowskaz. Wskaże Ci wydeptane przez miejscowych ścieżki (trzymając się metafory miasta), a to sprawi, że nie będzie trzeba wyważać otwartych drzwi.
Autorka zadbała też o część praktyczną książki, zostawiając na końcu zeszyt ćwiczeń z zadaniami.
Co ja zyskałam po przeczytaniu tej książki? Przede wszystkim zaczęłam inaczej pisać teksty, a dodatkowo zmodyfikowałam treści, które już miałam na stronie. Bardziej świadomie wykorzystuję sprzedażowy język korzyści w praktyce i już widzę zmiany w moich tekstach. Znacznie lepiej rozumiem prawa jakimi rządzą się treści w sieci i nie traktuję ich jako ograniczenie, ale przekuwam na swoją korzyść.
To naprawdę bardzo wartościowa książka. Sprzedażowy język korzyści staje się dzięki niej nie tylko teorią, ale nabiera konkretnego, namacalnego kształtu. Jest źródłem cennych informacji i inspiracji, a dzięki jej wskazówkom wkrótce będziesz mistrzem słowa 🙂 Interesuje Cię copywriting sprzedażowy? Autorka przeprowadzi Cię przez jego meandry w sposób przyjemny i wciągający.
Na koniec:
Jeżeli chcesz zakupić tę książkę ze strony Wydawnictwa (a polecam serdecznie!) to znajdziesz ją tutaj:
–> Copywriting sprzedażowy. Język korzyści w praktyce
A jeżeli jesteś dopiero na początku swojej drogi, to zapraszam na podstawowy kurs copywritingu:
Zostań copywriterem i zarabiaj dobre pieniądze na pisaniu
- Jak napisać skuteczny opis produktu w sklepie internetowym - 8 października 2024
- Jak zacząć pracę jako copywriter bez doświadczenia - 3 października 2024
- Notestorming. Atlas narzędzi rozwiązywania problemów w biznesie i rozwoju osobistym - 2 października 2024
Ciekawa pozycja. Muszę się z nią zapoznać 🙂
Zdecydowanie 🙂 Polecam 🙂