Każdy początkujący copywriter zadaje sobie to pytanie – gdzie szukać zleceń. Prędzej lub później znajdzie idealne dla siebie źródło, lub stałych klientów, którzy zapewnią mu pracę na najbliższy czas. Zanim jednak tak się stanie, musi wiele czasu poświęcić na poszukiwania i eksperymenty. Może dzięki moim tekstom, uda się wam, początkujący mistrzowie słowa, ten czas nieco skrócić i zaoszczędzić.
Gdzie szukać zleceń – platformy ogłoszeniowe
Jednym ze źródeł, gdzie szukać zleceń, są platformy ogłoszeniowe. Zleceniodawca określa swoje oczekiwania dotyczące tekstów i stawkę, jaką jest gotowy za nie zapłacić. Czasem pozostawia stawkę do określenia zleceniobiorcom. Zleceniobiorcy zgłaszają się do zlecenia i określają swoje oczekiwania finansowe. Na podstawie zgłoszeń zleceniodawca wybiera odpowiedniego wykonawcę.
Na tej zasadzie działa między innymi portal getak.pl. W zasadzie, chyba lepiej byłoby napisać, że działał. Portal getak, który jeszcze kilka lat temu był nieprzebranym źródłem ogłoszeń, dziś dogorywa i pewnie lada chwila padnie.
Organizacja portalu
Każdy nowy użytkownik był zobowiązany się zarejestrować. Bez tego można było przeglądać ogłoszenia, ale nie można było się do nich zgłaszać. W profilu użytkownika była informacja o jego zarobkach, ilości wykonanych zleceń i ilości zaoferowanych zadań do wykonania. Każdego użytkownika można było również ocenić za pomocą gwiazdek. Ocena dotyczyła trzech kategorii: terminowości opłat, współpracy i komunikacji. Można było przyznać od 1 do 5 gwiazdek. Bardzo prosta nawigacja i obsługa dodatkowo zachęcały do użytkowania. A jak wyglądała sprawa samych ogłoszeń?
Wszystkie oferty były posegregowane w kategorie i podkategorie. Na stronie głównej wyświetlało się kilka najnowszych ogłoszeń ze wszystkich ostatnio dodanych. Po wejściu w wybraną kategorię można było zobaczyć wszystkie aktywne zlecenia. Każde z nich było oznaczone datą dodania, datą wygaśnięcia i nickiem zleceniodawcy. Po kliknięciu ogłoszenia można było poznać jego szczegóły. Wszystkie informacje podane przez zleceniodawcę były widoczne. Jeżeli chodzi o odpowiedzi, tu były dwie możliwości. W przypadku normalnego ogłoszenia można było poznać konkurencję – treść oferty, stawki. W przypadku ogłoszenia z opcją ukrytych odpowiedzi, tych informacji już nie było.
Dlaczego warto było szukać zleceń na getak?
Przede wszystkim, rejestracja była darmowa. Można było wykupić wersję premium, ale nie było takiej potrzeby. Jedynym ograniczeniem była liczba odpowiedzi na ogłoszenia. W wersji darmowej można było odpowiedzieć na 10 ofert w miesiącu. Z tym że każda oferta, poza opcją „odpowiedz na ogłoszenie” miała również opcję wiadomości i złożona tam propozycja współpracy nie była traktowana jako zgłoszenie. Można było więc obejść limity.
Zawarcie porozumienia między zleceniodawcą i zleceniobiorcą nie wiązało się z kosztami dla zleceniobiorcy (dziś często trzeba zapłacić prowizję dla portalu pośredniczącego). Był wybrany, ustalał szczegóły zlecenia i sposób kontaktu. Co ciekawe, portal nie dawał kar za podawanie swojego adresu e-mail. Nie było wymogu, by prowadzić dialog za pośrednictwem portalu. Nie było też takiego wymogu odnośnie do oddawania tekstów. Po dokonaniu wyboru całość komunikacji odbywała się już wyłącznie między stronami. Miało to swoje minusy – portal nie gwarantował bezpieczeństwa takiej umowy, ale są przecież sposoby, by się zabezpieczyć. Zaletą na pewno było to, że na twojej pracy portal nie zarabiał. Była darmowa rejestracja, darmowe składanie ofert i brak prowizji dla portalu.
Minusy?
Minusem było to, co było również plusem – całkowita swoboda nawiązywania współpracy. Dawało to pole do popisu nieuczciwym zleceniodawcom. Naturalnie, można się przed tym zabezpieczać – nie ruszać pracy przed podpisaniem umowy, czy otrzymaniem zaliczki. Zawarcie umowy zajmuje czasem kilka dni, można więc pracować na jej skanach, ale czasem i to nie pomaga. Podobnie zaliczki. To, że ktoś wpłaci zaliczkę, nie oznacza, że będzie chciał dalej regulować opłaty, a na awantury często szkoda czasu i energii.
Plusy?
Plusem były koszty, a właściwie ich brak. Ogromna liczba zleceń. W czasach świetności, co dzień dochodziło nawet kilkanaście nowych ogłoszeń, każdy więc miał szansę znaleźć coś dla siebie. Plusem była też możliwość kontaktowania się ze zleceniodawcą poza platformą.
Podsumowując, była to jedna z bardzo dobrych opcji. Naturalnie, nie mogła być jedyna, szczególnie jeżeli ktoś chce się utrzymywać wyłącznie z pisania. Dawała jednak dużą swobodę działania i zapewniała różnorodność zleceń.
Możesz też w ogóle nie szukać zleceń, ale stać się kimś, kogo klienci szukają! Weź udział w moim szkoleniu „Jak zostać copywriterem?” I przestań się martwić o zlecenia!
- Czy copywriting to zawód przyszłości? Jak się rozwijać w 2025 roku - 23 stycznia 2025
- Przykład skutecznego tekstu sprzedażowego – analiza krok po kroku - 16 stycznia 2025
- SMS marketing – klucz do szybkiej i efektywnej komunikacji z klientami - 14 stycznia 2025
Myślę, że już na screenie z portalu widać jego podstawową wadę – wieje pustkami. Jeszcze ze 2 lata temu było całkiem sporo zleceń, teraz to już pojedyncze ogłoszenia.
Dokładnie tak jest, choć nie wiem co jest tego powodem. Czy to brak weryfikacji zlecających i piszących? Czy może powód leży gdzieś indziej? Stawki były zależne od tego, co się wynegocjuje, więc to nie może być powodem.